Sigma BAGATSKIS!
Po Legii Warszawa przyszła kolej na tureckiego hegemona — wrocławianie powtarzają wyczyn spod Chocimia!” EuroCup: Śląsk Wrocław vs Bahçeşehir Koleji Stambuł (99:91).
Wrocławska Hala Orbita znów eksplodowała radością. Kilka dni po sensacyjnym zwycięstwie nad liderującą Legią Warszawa, Śląsk Wrocław dokonał jeszcze większego wyczynu – pokonał lidera swojej grupy w EuroCup, turecki Bahçeşehir Koleji Stambuł. A że zaledwie tydzień wcześniej, 11 listopada, minęła rocznica polskiego triumfu w bitwie pod Chocimiem z 1673 roku, wielu kibiców zaczęło mówić po meczu, że to może być znak opatrzności.
Wtedy Polacy pokonali turecką potęgę militarną – dziś Śląsk pokonał tureckiego lidera na koszykarskim froncie. Symboliczne? Bardzo.Lider EuroCupu przyjechał do Wrocławia jako zdecydowany faworyt. W składzie – szeroka, silna rotacja, a na czele drużyny Mateusz Ponitka, kapitan reprezentacji Polski. Dodatkowo Śląsk musiał sobie radzić bez Iusufa Sanona, bohatera meczu z Legią. A jednak wiara po zwycięstwie nad warszawianami była tak wielka, że Orbita już przed rozpoczęciem spotkania żyła jak na play-offach.
𝗣𝗶𝗲𝗿𝘄𝘀𝘇𝗮 𝗸𝘄𝗮𝗿𝘁𝗮 𝗷𝗮𝗸 𝘇𝘄𝘆𝗸𝗹𝗲 – 𝗽𝗿𝗼𝗯𝗹𝗲𝗺𝘆 𝗶 𝗽𝗼𝗴𝗼ń
Śląsk zaczął nerwowo. Błędy, straty, pogubione rotacje i szybka przewaga Turków. Po pierwszej kwarcie goście prowadzili dziesięcioma punktami i nic nie zapowiadało wrocławskiej eksplozji mocy.
𝗣𝗼𝘄𝗿ó𝘁 𝗔𝗻𝗴𝗲𝗹𝗮 𝗡𝘂ñ𝗲𝘇𝗮 – 𝘇𝗻ó𝘄 𝘄 𝗯𝗮𝗿𝘄𝗮𝗰𝗵 Ś𝗹ą𝘀𝗸𝗮 𝗶 𝘇𝗻ó𝘄 𝗽𝗼𝘁𝗿𝘇𝗲𝗯𝗻𝘆
Do Wrocławia wrócił Angel Nuñez, Dominikańczyk, który grał w Śląsku rok temu. Klub sprowadził go ponownie, bo wie, że z takim zawodnikiem może mierzyć wyżej. W swoim „drugim debiucie” dostał prawie 22 minuty, dobrze bronił, przechwytywał i zdobył 5 punktów. To był jego powrót we właściwym momencie.
Ś𝗹ą𝘀𝗸 𝘄𝗿𝗮𝗰𝗮 𝗱𝗼 𝗴𝗿𝘆 – 𝘁𝗿𝘇𝗲𝗰𝗶𝗮 𝗸𝘄𝗮𝗿𝘁𝗮 𝗽𝗲ł𝗻𝗮 𝗰𝗵𝗮𝗿𝗮𝗸𝘁𝗲𝗿𝘂
To właśnie w trzeciej kwarcie mecz się zmienił. Drużyna zaczęła grać odważniej, agresywniej, pewniej. A momentem przełomowym była akcja Jakuba Urbaniaka. Urbaniak kapitalnie wybił piłkę Turkom, blokując ich bardzo groźny atak, jakby chciał im powiedzieć: „Tędy już tak łatwo nie przejdziecie.” Cała Orbita eksplodowała. Ta jedna akcja była jak zapalenie lontu – od niej zaczęła się prawdziwa pogoń Śląska, a turecki lider poczuł, że ten mecz nie będzie spacerem.
𝗗𝗿𝘂𝗴𝗮 𝗽𝗼ł𝗼𝘄𝗮 𝘄 𝗼𝗴𝗻𝗶𝘂 – 𝗣𝗲𝗻𝗮𝘃𝗮 𝗯𝘆ł 𝘄𝘀𝘇ę𝗱𝘇𝗶𝗲
W drugiej części meczu błyszczał Ajdin Penava. Trafiał ważne rzuty, świetnie blokował, odnalazł się na boisku znakomicie i udowodnił trenerowi, że warto było na niego postawić. Pod koniec meczu schodził z parkietu w wyraźnych bólach, pokazując, jak wiele zdrowia zostawił na boisku. Niestety możliwe, że w najbliższym meczu go nie zobaczymy.
𝗞𝗶𝗿𝗸𝘄𝗼𝗼𝗱 𝗯𝗼𝗵𝗮𝘁𝗲𝗿𝗲𝗺 – 𝗰𝗵𝗼ć 𝗻𝗶𝗲 𝗼𝗱 𝗽𝗼𝗰𝘇ą𝘁𝗸𝘂
Noah Kirkwood zaczął mecz od kilku błędów, ale później zamienił się w lidera absolutnego. Zdobył 21 punktów, bronił, atakował i napędzał Śląsk. Choć zakończył mecz przez piąty faul, był jednym z głównych ojców triumfu.
𝗗𝗷𝗼𝗿𝗱𝗷𝗲𝘃𝗶ć 𝗶 𝗞𝘂𝗹𝗶𝗸𝗼𝘄𝘀𝗸𝗶 – 𝗰𝗶𝘀𝗶 𝗯𝗼𝗵𝗮𝘁𝗲𝗿𝗼𝘄𝗶𝗲
Stefan Djordjević trafiał pewnie, w kluczowych momentach ratując atak Śląska. Błażej Kulikowski, podobnie jak Penava, zostawił na boisku mnóstwo zdrowia i wniósł ogromną wartość w obronie oraz walce fizycznej.
𝗞𝗶𝗯𝗶𝗰𝗲 𝗼𝗱𝗱𝗮𝗹𝗶 𝗵𝗼ł𝗱 𝗣𝗼𝗻𝗶𝘁𝗰𝗲 𝗶 𝘁𝗿𝗲𝗻𝗲𝗿𝗼𝘄𝗶
Po meczu wrocławscy kibice pokazali klasę. Najpierw głośno skandowali nazwisko Mateusza Ponitki, doceniając kapitana polskiej kadry mimo gry w barwach rywala. Jeszcze głośniej jednak wznosili okrzyki: AINARS BAGATSKIS! Trener Śląska stał się największym symbolem tego sukcesu. Wierzy w każdego z zawodników, żyje każdym rzutem i wkłada w pracę całe serce. Dla kibiców – pełen szacunek i wdzięczność.
𝗛𝗶𝘀𝘁𝗼𝗿𝘆𝗰𝘇𝗻𝗮 𝘀𝘆𝗺𝗯𝗼𝗹𝗶𝗸𝗮 – 𝗖𝗵𝗼𝗰𝗶𝗺 𝗶 𝟭𝟭 𝗹𝗶𝘀𝘁𝗼𝗽𝗮𝗱𝗮
W 1673 roku, właśnie 11 listopada, Polacy pod wodzą Sobieskiego pokonali Turcję pod Chocimiem. Dziś – ledwie tydzień po tej rocznicy – Śląsk Wrocław pokonuje tureckiego lidera w europejskich rozgrywkach. Czy to przypadek/ Kibice mówią, że nie. Może to znak opatrzności. A może po prostu charakter, serce i odwaga – cechy, które łączą obie historie.
𝗣𝗮𝘄𝗲ł 𝗦𝗸𝘂𝘇𝗮
