piątek, 19 grudnia, 2025
Ostatnie
Podwroclawskie
Edukacja

𝐊𝐥𝐮𝐛 Łą𝐜𝐳𝐧𝐢𝐀 𝐰𝐜𝐳𝐚𝐫𝐚𝐣 𝐳𝐚𝐚𝐟𝐞𝐫𝐚𝐰𝐚ł 𝐧𝐚𝐊 𝐧𝐢𝐞𝐬𝐚𝐊𝐚𝐰𝐢𝐭𝐞 𝐩𝐫𝐳𝐞Ō𝐲𝐜𝐢𝐞 𝐊𝐮𝐳𝐲𝐜𝐳𝐧𝐞. 𝐖𝐲𝐬𝐭ą𝐩𝐢ł 𝐢𝐬𝐥𝐚𝐧𝐝𝐳𝐀𝐢 𝐳𝐞𝐬𝐩ół – Á𝐫𝐬𝐭íð𝐢𝐫

Przyznam, ÅŒe nie spodziewałem się czegoś tak dobrego. Przed zobaczeniem, a raczej usłyszeniem traktowałem go jako kolejny kameralny koncert w moim ÅŒyciu. Przesłuchałem na Spotify część albumu „Hvel” (który później nabyłem podczas koncertu). Podobało mi się, ale na tamten moment tyle…

Od początku słychać było jacy to niesamowici muzycy. W zespole śpiewa aÅŒ trzech członków – dwóch gitarzystów (czasami perkusistów) i klawiszowiec – lider grupy Ragnar Olafsson. Przepraszam, ÅŒe reszty nie wymieniam z nazwisk, ale nie jestem pewien co do wszystkich xd W sumie, nie tak źle. Zespół bowiem odkąd został załoÅŒony w 2008 roku współpracował z wieloma muzykami.

Głosy muzyków zespołu są bardzo liryczne, głębokie. Słyszymy tam piękno sztuki, które trudno opisać słowami. Instrumentalnie takÅŒe znakomicie się uzupełniają. Grają tam dwie wspominane gitary, instrumenty klawiszowe oraz wiolonczela i skrzypce. Nigdy nie zapomnę wspólnych solowych występów wiolonczelisty i skrzypka. To nie był koncert. To było cały czas malowanie niesamowitych pejzaÅŒy za pomocą muzyki.

Na koniec, dla ścisłości – wcześniej napisałem, ÅŒe śpiewa trzech członków – no, nie kiedy śpiewają w chórku. Wtedy dołącza cała piątka. Wówczas jeszcze bardziej słychać ich znakomitą technikę i ÅŒe tworzą naprawdę zgraną druÅŒynę.

Ragnar wspominał, ÅŒe na Islandii śpiewanie to sport narodowy. Ja po raz trzeci w tym roku dobitnie się o tym przekonałem, o czym mówiłem muzykom po koncercie (pozdrowienia dla Sigur Ros i dla Asgeira). Widać, ÅŒe to bardzo świadomi muzycy, bo podczas koncertu wiele razy dzielili się z publicznością swoją wiedzą. Takk!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *